Jak kot dotarł do Europy?

Kult bogini Bastet trwał w Egipcie ponad 2000 lat. Koty jednak rozprzestrzeniały się po innych krajach śródziemnomorskich bardzo powoli, gdyż za ich wywóz groziły najcięższe kary. Egipcjanie starali się nawet odkupywać przeszmuglowane za granicę zwierzęta.
Na Krecie archeolodzy znaleźli liczącą sobie około 3400 lat główkę kota z wypalonej gliny, w Grecji zaś marmurową płaskorzeźbę przedstawiającą dwóch mężczyzn przyglądających się spotkaniu psa z kotem. Kot uważany był tam przede wszystkim za rzadkie, egzotyczne zwierzę; w zwalczaniu plag myszy Grekom, a później również Rzymianom, pomagały raczej oswojone fretki i tchórze.
Podczas wykopalisk prowadzonych w Pompejach nie natrafiono na żaden ślad kota domowego. Jednak już w IV w. n.e.
– o czym świadczą znalezione szkielety – koty rozprzestrzeniły się po całym Imperium Rzymskim, a wkrótce dotarły i do północnej Europy. Podobnie jak w państwie nad Nilem, tak i wśród Germanów kot cieszył się szacunkiem jako atrybut matki bogów i bogini miłości, płodności i urodzin, Frei.
O tym, jak bardzo ceniono te zwierzęta jako niszczycieli szkodników, świadczy przepis prawa z 963 r. Za kradzież lub zabicie kota król Walii Hywel Dda (Howell Dobry) karał w następujący sposób: zwłoki kota należało zawiesić za ogon i obsypywać pszenicą tak długo, aż ziarno całkowicie je przykryje. Taką ilością pszenicy winowajca płacił właścicielowi zwierzęcia.

Kara ta pokazuje, jaką wartość miał kot jako stróż spichlerzy. Cena za młode kocię wynosiła 1 pensa, za dorosłego zaś, łownego kota płacono tyle co za jagnię. Tak więc kary były uzasadnione – jeden kot mógł przecież bez problemu upolować w ciągu jednego dnia 3-4 szczury lub tuzin myszy!