Człowiek w świecie kotów zajmuje pozycję szczególną. Z ich punktu widzenia jest niezdarny, więc nie może być konkurentem. Oprócz tego jest dość tolerancyjny: nie reaguje natychmiastowym ciosem, gdy zamiast przyjaznego powitania spotka się z parskaniem. Kot więc uczy się akceptować człowieka wraz z jego licznymi wadami i może się nawet z nim zaprzyjaźnić.
Prawdziwy przyjaciel kotów
• zachowuje się spokojnie i cicho,
• porusza się płynnie, bez nagłych ruchów zaskakujących kota,
• nie idzie ku kotu prosto i zdecydowanie,
• nie patrzy mu bezpośrednio w oczy,
• chwyta go ostrożnie, jakby przypadkowo,
• przekonuje zamiast zmuszać.
Pies lubi ostre zabawy połączone z szarpaniną i polowaniem, jest wdzięczny za poklepanie i wyraża głośno zadowolenie; pozwala nawet wrzucić się do wody. Jeśli jednak ktoś postąpi w ten sposób z kotem, będzie potrzebował dużo waty do zatamowania krwi i będzie miał dużo szczęścia, jeśli odnajdzie swego kota gdzieś wysoko wśród gałęzi drzewa. Kot ceni rozsądek. Kroczy przez życie delikatnie i tego samego oczekuje od swego przyjaciela. Wyraźnie daje do zrozumienia, kiedy uzna nasze postępowanie za uciążliwe i irytujące. W ten sposób wychowuje swoje otoczenie spokojnie i taktownie. Wynagradza zaś niezawodną przyjaźnią. Widzimy więc, że na przyjaźń kota trzeba zasłużyć.
Zasadniczym tematem tej książki są wprawdzie choroby, ale poruszane tu zagadnienia nie są wcale luźnym wstępem. Więź między kotem a człowiekiem w idealnej sytuacji – dość często występującej – jest tak ścisła, ze ma duże znaczenie dla zdrowia i dobrego samopoczucia kota. Wrażliwy kot cierpi, gdy świadomie lub nieświadomie pozbawimy go swojej miłości.
Wobec tego sama tęsknota za domem na przykład nie zabije kota, ale sprzyja infekcji, która może doprowadzić do jego śmierci. W takiej sytuacji niejednokrotnie dziwimy się, dlaczego dobre leki nie działają skutecznie? To proste – dlatego, że kot traci chęć do życia.
Kot często z przyczyn psychicznych odmawia przyjmowania pokarmu. Oczywiście można mu wtedy podawać dożylnie glukozę, ale nie jest to właściwe rozwiązanie. Należy raczej postarać się przywrócić kotu równowagę psychiczną.
Dlaczego to podkreślam? Nie należy uważać, że właściciel choremu kotu niewiele pomoże i tylko lekarz weterynarii może wyleczyć zwierzę odpowiednimi medykamentami. Przeciwnie, kuracja może się udać jedynie wtedy, gdy właściciel przywróci kotu poczucie bezpieczeństwa, okazując mu życzliwą opiekę i troskę. W razie wątpliwości nawet ja, lekarz weterynarii, chętniej zrezygnowałbym z leczenia niż z opieki właściciela.